piątek, 25 września 2015

Do tej pory nie mam świadomości, że równo za tydzień zacznie się moja przygoda życia, realizacja największego marzenia, schowanego 10 lat temu w bijącym serduszku.

 Pamiętam jak z niedowierzaniem i nieco od niechcenia wysłałam CV do japońskiej firmy za namową cudownej, długowłosej (już) blondynki. Pierwszy mail od nich zapraszający na rozmowę kwalifikacyjną, moją radość, ekscytację, niedowierzanie. Następna rozmowa i następna, już nie pamiętam ile ich było.. Dostałam się, jedyna z całego świata, serio? Rosjanki, Indonezyjki [...] Sayounara!


 Wiele osób pyta czy się boję. Nie wiem czego, pewnie się dowiem na miejscu. Naiwnie twierdzę, że wszyscy jesteśmy ludźmi, nie zależy od stopnia skośności oczu, wszyscy chcemy żyć i nie przeszkadzać sobie nawzajem. A może chodziło o trzęsienia ziemi? ;)


 Założyłam bloga, bo różnica czasu jest spora, teraz 7h, po zmianie czasu 8h. Ciężko się z kimkolwiek płynnie skomunikować oraz każdemu opowiadać wszystko z osobna. Nie chcę wrzucać miliona postów na FB, nie każdego też interesuje co pysznego jem na obiad w Japonii oraz czy używam skomplikowanego w obsłudze sedesu. ;)


7 dni 3 godziny 30 minut


PZDR !